Rzuciłem studia.
AHahahaAHAHahAHahAhA...
Hahaha...
Hah...huuuuo-boooy.
Zatem tak już oficjalnie - rzuciłem studia (dla ciekawskich - grafikę na Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych). Dowcip polega na tym, że zrobiłem to po pierwszym semestrze. Po dwuletnich próbach dostania się na nie.
Byłem niezwykle dumny ze swojego statusu studenta ASP. Naprawdę. Nauczyłem się tam wielu rzeczy. Szło mi bardzo dobrze. Atmosfera pracy była niesamowita, a towarzystwo na moim roku szampańskie. Czemu zatem to zrobiłem? Odpowiedź jest banalnie łatwa.
Dla rysowania komiksów.
Suchoryt kolażu Gdańskich rzeźb, płaskorzeźb i budynków oraz linoryt+suchoryt pocztówki świątecznej. Grafiki warsztatowej będzie mi brakować zdecydowanie najbardziej. |
ASP to kochanka, która wymaga całej twojej atencji, i mówiąc całej, mam na myśli CAŁEJ. Wracasz z uczelni i robisz do późnej nocy kilka projektów na raz na kilka przedmiotów na raz. Weekend - więcej projektów na inne przedmioty. Pewnego dnia naszła mnie grypa. Nie mogłem spać w nocy. Nie wiem, czy to przez odnogę warty wylewająca mi się z nosa, czy przez to, że poprzedniego dnia spałem przez chorobę 16h. Gapiłem się na sufit przez zamknięte powieki. I wtedy dotarło do mnie.
Ja chcę rysować komiksy.
Jeszcze tego samego dnia wstałem i znalazłem sobie pracę. Mam niewyobrażalną przyjemność pracować z Igorem Wolskim, Unką Odyą i Januszem Wyrzykowskim (tak, tym od "Pierwszej Brygady", niech to szlag!) przy produkcji gier na tablety i PeCety. Nic, tylko skakać z radości.
Niedokończony projekt ilustracji na grafikę projektową. Zadaniem było stworzenie pracy, na której miały się znaleźć człowiek, motyl, drzwi oraz lustro. |
Można na mój postępek, jak na wszystko, spojrzeć z wielu perspektyw.
Niektórzy będą się w nim dopatrywać romantycznego oderwania od
rzeczywistości, inni powiedzą, że to nonkomformistyczna postawa wobec
utartych, społecznych schematów, a ktoś jeszcze inny orzeknie mnie
skrajnym kretynem i bumelantem. Ale koniec końców zrobiłem to, bo chcę rysowac komiksy. Po prostu. Świat może się walić, internet zostać ocenzurowany, mleko rozlane, Pluton zdeplanetyzowany a koło ogłoszone kwadratem, ale ja chcę rysować i wydawać komiksy. I nie chcę czekać na to pięć lat. Chcę to robić teraz. TERAZ, DO JASNEJ CHOLERY!
Plansza liternicza na typografię. Zadaniem było przedstawienie słowa "Barocco". Dostałem za to piątkę :D. |
Dzięki temu Stripfield rusza pełną parą. Co sobotę nowy pasek. Od dzisiaj licząc. Na MFK planuję wydać "Tramwaje" jako pełnoformatowy album w kolorze, oraz Buca Kartofla, ale chwilowo nie mogę jeszcze powiedzieć, w jakiej postaci.
Za inspirację dziękuję tacie (który uciekł z domu chyba jak miał 14 lat, czy jakiś inny niedorzeczny wiek, i zaczął pracować w teatrze) oraz Śledziowi (który nigdy nie ukrywał, że wielokrotnie rzucał studia dla tworzenia komiksików). No.
P.S. - Ten wpis dedykuję Cietrzewiowi.
P.P.S. - "Yorgi", nowy komiks Kultury Gniewu, trafił do salonów prasowych. Kosztuje psie 19.90zł. Kupujcie i wspomagajcie akcję powrotu obrazkowych książek na sklepowo łono. Ja jeszcze nie miałem okazji nabyć, ale ponoć jest bardzo dobry. Drugi tom "Yorgiego" w kwietniu.
hahahahahahahaahahahahahahaahahahahahahahahaahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahaahahahahahahaahahahahahahahahaahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahaahahahahahahaahahahahahahahahaahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahaahahahahahahaahahahahahahahahaahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahaahahahahahahaahahahahahahahahaahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahaahahahahahahahahahaha
OdpowiedzUsuńI know that feel, man. Od tygodnia nie mogę się przestać śmiać.
OdpowiedzUsuńale zjeb xD
OdpowiedzUsuńO Człowieku!
OdpowiedzUsuńTo najpiękniejsze słowa jakie mogłem przeczytać od dawna! Faen! Jak ja podziwiam taką absolutną miłość do czegoś. Będzie ciężko, ale myślę, że obrałeś kurs na Cukrową, a nie Piklową Wyspę.
Nie wiem... brakuje mi słów. Nie jestem chyba teraz w stanie wiele więcej napisać, ale pozwolę sobie w najbliższym czasie ulepić maila.
Ahoj!
Sh. - Człowiek z ostatniego MFK - ten od wielu przypinek.
Niezła robota Tomasz!
OdpowiedzUsuńKocham Cię trochę bardziej niż dotychczas.
OdpowiedzUsuńO stary, aż sobie uświadomiłam, że najwyższy czas znaleźć sobie jakąś pasję, coby mieć dla czego rzucić studia, gdy okażą się chujowe.
OdpowiedzUsuńJendraz7310
OdpowiedzUsuńOdwagi! I do Przodu!
RZUCIŁEM STUDIA BO CHCE RYSOWAĆ KOMIKSY!
OdpowiedzUsuńRight on
OdpowiedzUsuńMiesiąc temu rzuciłam studia na Uniwersytecie Medycznym. Ha ha.
OdpowiedzUsuńTeraz zasuwam przy kasie w supermarkecie, ale wcale mi nie jest przykro. Rysuj, proszę Cię, rysuj, bo masz talent.
O kawa, Tomasz, to najbardziej cudowna niesamowita niezwykła wspaniała genialna wielka ojapierdolę rzecz, jaką jestem w stanie sobie wyobrazić. Dołączam się do zbiorowych wyrazów miłości oraz oficjalnie koronuję Cię na Króla Wszystkich Dobrych Debili Świata Tego. <3
OdpowiedzUsuń...MOJA RODZINA! ^.^
ej tomek spoko, całkiem dorzeczy decyzja- Adela :D
OdpowiedzUsuńOdważnie, dumnie :). Gratuluję wszystkich decyzji. ASP pomaga człowiekowi się rozwinąć i znaleźć swoją artystyczną drogę- czasem potrzeba na to 5 lat, jak widać Tobie wystarczyło pół roku. Trzymam kciuki za wszystko!
OdpowiedzUsuńBrawo Spell, tylko nie pieprz o poświęcaniu się całkowicie. Mam na karku dwa kierunki studiów,dwie prace dyplomowe, związek na odległość i komiks.
OdpowiedzUsuńNo ale gratuluję, będziesz miał więcej czasu.
Gratuluję, gratuluję, gratuluję. I podziwiam po cichu bo jednak trzeba odwagi by robić to co się kocha. Przy okazji miło będzie czekać znowu na nowe, (znowu regularne :D) stripy Stripfielda.
OdpowiedzUsuńO w końcu wyjaśnione, po ASP zaczęły krążyć plotki że wyjechałeś do Ameryki Południowej by nauczać rysunku w zapomnianych indiańskich wioskach.
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA! - Magda Be
Brawo, super, niech się raduje pospólstwo narodów wszelakich, heil Tomasz! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTo ja nieco odbiję od kolektywu poklepujących po pleckach i rzeknę, że chujowo. 3 lata, a właściwie już dwa i pół, na ASP, dałyby Ci spore umiejętności, które pozytywnie odbiłyby się na Twoim warsztacie. Pieprzyć sam dyplom; choć wbrew modnej ostatnio opinii papierek z napisem licencjat/magister nie jest tak całkiem bezwartościowy, ale to rzecz na inny wpis; ale szkoda tej wiedzy, którą na pewno by nie zaszkodziła.
OdpowiedzUsuńNie jestem przeciwko rzucaniu studiów, ale jeśli ma to ręcę i nogi. Sam żałuję, że nie jebnąłem uniwerku po pierwszym roku i nie poszedłem na gdańskie ASP właśnie, ale stało jak się stało i teraz smętnie i zazdrośnie spoglądam na osoby zasuwające z teczkami w kierunku "Gdańsk Główny", samemu posiłkując się podyplomówką z grafiki na jednej z prywatnych uczelni ( nie jest źle, ale jest to promil wiedzy, jaką chwyciłbym na rasowej uczelni). Może też dlatego inaczej podchodzę do Twojej decyzji, ale uważam, że robotę w Playsofcie, lub Aidem Media (dobrze trafiłem?) mógłbyś w pewnym momencie pogodzić ze studiami i koniec końców byłbyś bardziej wygrany: Byłyby umiejętności, doświadczenie praktyczne i kasiorka.
Niemniej życzę powodzenia.
Macias
Jestem Spellcaster. Rzucę sobie studia, po po co mi one? W końcu już jestem genialnym twórcą.
OdpowiedzUsuńMOIM NAJNOWSZYM DZIEŁEM BĘDZIE BUC KARTOFEL, CHODZĄCY ZIEMNIAK!
Nie zapomnij, że Buc Kartofel jest wzorowany z charakteru trochę na mnie, więc dochodzi jeszcze mój egoteizm.
OdpowiedzUsuńco ma do tego egoteizm?
OdpowiedzUsuńChciałam tu coś napisać, ale Macias totalnie wyjął mi wszystko z ust. Też miałam takie pomysły, tym bardziej, że przez trzy lata studiów na Grafice zrobiłam malutko dla siebie (czyt. własnych rysunków czy komiksów tylko i wyłącznie z mojej głowy i dla mnie), ale patrzenie na studia zmieniło mi się totalnie po tym, kiedy na szóstym, lżejszym semestrze usiadłam sobie do starego szkicownika i zaczęłam rysować na potęgę - wystarczyło przewrócić parę stron do tyłu i zobaczyć, jak OLBRZYMI progress zrobiłam przez nudne i powtarzające się ćwiczenia na uczelni. Możesz mówić, że też będziesz maział z modeli i trenował tradycyjne media w domu, ale to bulszit, bo człowiek szybko traci motywację i zaczyna robić "własne rzeczy".
OdpowiedzUsuńNie będę Ci gratulować (bo po co gratulować rezygnacji z czegoś, co kiedyś było dla Ciebie dużym celem i bądź co bądź jest osiągnięciem?), tylko życzyć, żebyś nie obudził się za parę lat, z paniką patrząc na swoje ostatnie sto komiksów i myśląc "kurwa, ja się w ogóle nie rozwijam".
Pozdrawia Martyna od Cycepsa.
a ja zazdroszczę. można skończyć studia, mieć papier poczucia bezpieczeństwa i spełnienia, ale rozwijać można się i bez tego, nawet często wychodzi to na lepsze, tym bardziej jeżeli jest taka możliwość np. konkretna, w miarę wygodna praca czy możliwości współpracy itp.; wielu, a nawet większość podziwianych przeze mnie artystów nie ma oficjalnego wykształcenia, tylko dlatego, że mogła sobie na to pozwolić w danym momencie i nigdy nie zmieni to tego co osiągnęli, na jaki zaszli poziom,
OdpowiedzUsuńtakże życzę powodzenia:)
aem
Macias -
OdpowiedzUsuń"uważam, że robotę [...] mógłbyś w pewnym momencie pogodzić ze studiami i koniec końców byłbyś bardziej wygrany: Byłyby umiejętności, doświadczenie praktyczne i kasiorka."
Nie rzuciłem studiów dla pracy. Pracuję, żeby się utrzymać. Mógłbym nawet kręcić pizzę, żeby mieć czas na rysowanie komiksów. Cokolwiek. A że trafiła mi się praca w zawodzie grafika, to plus.
Outstar - Moja matematyka jest prosta - kiedy moja kamrateria z grafiki będzie na drugim roku, ja już wydam pierwszy album. A potem drugi. I tzeci. Uznaję moją kreskę za wystarczająco dobrą, żeby się zamachnąć na pełnometrażowe historie. Więc po co czekać?
To nie znaczy, że nie przestanę jej ćwiczyć, wręcz przeciwnie.
Wystarczy spojrzeć na wielu świetnych komiksiarzy na światowym poziomie, żeby uznać, że do tego nie potrzeba nie wiadomo jakiej kreski.
Gratulować nie musisz, bo nie ma jeszcze czego. Cele się zmieniają i potrafią robić to gwałtownie. Nie żałuję ani dnia, z tych dwóch lat w czasie których zdawałem na ASP ani też żadnej minuty pobytu na ASP. No, może poza zajęciami z rzeźby (derp).
Wszystkim, którzy mi dobrze życzą i kibicują - serdecznie dziękuję! :D
Moich rodziców nie stać na utrzymanie mnie, ale się nie przyznam
OdpowiedzUsuńJest to cholernie odważny krok, dlatego gratuluję, że miałeś to szczęście znalezienia niemal od razu pracy, do tego w takim towarzystwie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń"Outstar - Moja matematyka jest prosta - kiedy moja kamrateria z grafiki będzie na drugim roku, ja już wydam pierwszy album. A potem drugi."
OdpowiedzUsuńCHALLENGE ACCEPTED!!! :D
A tak bardziej serio to chłopie, respekt za męską decyzję :) Walcz i się nie daj, czekamy na twój komiks!
Łukasz O. vel Obły
Dobrze zrobiłeś!!! Nie daj nam czekać całych pięciu lat na Twoje komiksy, chcemy je teraz!!!
OdpowiedzUsuńA szczerze - ważniejsze to robić to, co chce się robić, osiągnąć zamierzony cel, a nie zdobyć wykształcenie. Niektórzy kończą dwa kierunki, a pracy i tak nie mają. Poza tym mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach liczy się doświadczenie, a nie wykształcenie. Sama przeglądałam niedawno oferty pracy, więc wiem.
Pozostaje mi tylko trzymać kciuki i dalej podziwiać :)
Chociaż... Gdybym ja była na ASP, za cholerę bym nie rzuciła takich studiów. (Zabrakło mi pewności siebie, żeby iść na Akademię.)
OdpowiedzUsuńkurczę, ostatnio nie rzuciłem studiów, ale one bardziej rzuciły mnie. Tylko mi jest smutno z tego powodu, i już powędrowałem do szkoły im powiedzieć, że skoro tak, to polepszam maturę, żeby za pół roku zacząć od nowa. Pracuję jako ten człowiek którego dopiero miano wykształcić, umiem wszystko co potrzeba, ale wiem, że jest mnóstwo skrótów, których mogli mnie jeszcze nauczyć.
OdpowiedzUsuńTylko ASP się pewnie trochę różni od polibudy
Jakbyś został na studiach to by Cię oduczyli rysowania krzywych tekturowych butelek.
OdpowiedzUsuńZbroj
Well, ja jestem po 1 semestrze politechniki warszawskiej i właśnie się zastanawiam, czy rzucić (czas do pn).
OdpowiedzUsuńTzn rzucam na pewno, a i owszem, tj po wakacjach idę na inny kierunek, ale co z robić z tym czasem? aaaaaa, polski system szkolnictwa wyższego, to beznadziejnie zorganizowana rzecz.
Polski system szkolnictwa. Cały.
OdpowiedzUsuńŻe też przez cały ten czas Stripfield nie znikł z paska zakładek...
odpowiedziałeś sobie na Jedno Zajebiście Ważne Pytanie i postąpiłeś słusznie. szacunek dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za wszelkie przedsięwzięcia komiksowe, a jak już chcesz się bawić w studiowanie, to polecam jakiś totalnie od czapy, niezwiązany z planami zawodowymi kierunek, coby poszerzać horyzonty :)
OdpowiedzUsuńa co do Yorgiego, to w zeszłym tygodniu do ępika, w którym pracuję, przyszedł gość i pytał o ten komiks. it's getting big, jeśli już się go publika domaga w ępiku, guys.
Gratuluję postępku i podziwiam (jak sama w końcu odkryję "to coś", co mnie spełni, również rzucę wszystko - nie ma co czekać, żyje się teraz, prawda?). Cieszę się, że Stripfield wrócił :) Powodzenia w spełnianiu się! :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze że rzuciłeś. Umiesz już tyle że więcej cię nie nauczą.
OdpowiedzUsuńWidziałem zdolnych młodych którzy szli na ASP która zmieniała ich w zmanierowanych bryndzlujących się w zamkniętych kółkach pyszałków.
Często gówno umieli ale każdemu machali przed oczami papierem, że oni to są PRAWDZIWI artyści a reszta to plebs.
Żenua.
Gratulacje pasji!
OdpowiedzUsuńJa swoją uczelnię skończyłem, ale tylko dlatego że (po powtarzaniu jednego roku) nie było to większym wysiłkiem. I nic nie kosztowało. A połówkowe bilety swoje zrobiły:P
Twórz więc, rozwijaj się i sięgaj nieba. Na studiach sięgnąłbyś jedynie sufitu:)
GL&HF:)
Też bym chciał rysować komiksy;) Tak na poważnie, za pieniądze. Robić to, co lubię i móc z tego żyć. Ale nie jestem taki zdolny;)
OdpowiedzUsuńKiedyś nawet rysowałem komiks - ale nie był taki dobry;)
I kiedyś nawet chciałem iść na ASP - ale nie byłem taki zdolny;)
Był to film pod tytułem "Zwykła historia zwykłego człowieka".
Gratulacje tak w ogóle, oby więcej takich sukcesów:)