środa, 21 maja 2014

Błąd #3 - ALE JA NIE UMIEM!








Generalnie cały powyższy odcinek możnaby podsumować słowami jednego z największych myślicieli naszego pokolenia - Jake'a Psa:


 I tak, nie każdy ma potencjał na stanie się Brucem Lee komiksu. A ci, co mają potencjał niekoniecznie się też nim staną. Jak głosi ostatnia linijka w komiksie - "Rozwijasz się z każdym kolejnym rysunkiem". Nie każdy rozwija się w równym tempie. Ale mimo to - rozwija.

W ogóle dość czerstwo wyszedł mi ten odcinek. "Możesz wszystko, a jedyne, co cię ogranicza...to ty!".

Ale wiecie co?

Coraz częściej dochodzę do wniosku, że moje życie jest trochę jak anime pokroju Dragon Balla, albo innego Naruto, gdyby pranie po mordach podmienić na rysowanie. Nie liczy się NIC, poza treningiem i byciem najlepszym. A ludzie, którzy nie rysują, to jacyś losowi mieszkańcy wioski, którzy przewijają się w tle odcinka numer 46. I jedynym ograniczeniem jesteś ty. Ty sam i tylko ty.

Ale lubię myśleć, że każdy człowiek ma potencjał na stanie się mistrzem jakiejś dziedziny. Może nie w rysowaniu. Ale np. w budowaniu łodzi? Albo, bo ja wiem...robieniu dżemów? W czymkolwiek.

I tak, stawiam Krystiana Gartkowiaka na równi z najlepszymi tego świata! Co, macie jakieś wonty?!

A, i jeszcze w temacie tego eksperymentowania z różnymi mediami. Wiecie, dobrze jest mieć swój, że tak powiem, "weapon of choice". Ale warto spróbować wszystkiego. Chociażby liznąć. Bo a nóż-widelec odkryjecie nową miłość, której elementy wpleciecie w swój styl. To rozwija. A o rozwój przecież nam chodzi.

Podsumowując...jeśli macie coś wynieść z tego odcinka, niech to będzie to - nie zniechęcać się, nie strachać, NIE MARUDZIĆ. Tylko rysować, rysować, rysować!

A jak już się zmęczycie...

To porysować jeszcze trochę.




P.S. - Pamiętacie poprzedni błąd? Ten o rysowaniu z natury? Pogoda jest, o matko, WSPANIAŁA. Nie macie żadnej wymówki! Na dwór rysować! Sio!

A jeśli jesteście z Trójmiasta tudzież okolic, to stawcie się w następny wtorek (27 V) pod Centrum Handlowym Manhattan o 17.00. Idę z moją grupą z warsztatów komiksowych w plener rysować. WPADAJCIE!




czwartek, 8 maja 2014

Błąd #2 - NIGDY NIE RYSUJĘ Z NATURY!







Cała ta dygresja o anatomii i martwej naturze wzięła się od zdania, które ktoś mi kiedyś powiedział (może Unka?) - że teoretycznie powinno się zaczynać od klasycznego rysunku, a dopiero potem wykształcać własny, komiksowy styl. Ale nikt tego nie robi.
I szczerze mówiąc? Wg. mnie nie musisz ślęczeć godzinami przy sztaludze, rysując i malując akty i martwą naturę, żeby rysować komiksy. Ba, nawet całkiem dobre komiksy!

Ale powiedzmy sobie szczerze. Kto chce rysować po prostu "całkiem dobre" komiksy? Ty?

Bo właśnie tu kryje się ta różnica między poziomem dobrym, a mistrzowskim. Od razu widać, że ktoś ma mocne podstawy z klasycznego rysunku. Jego postacie są żywsze i o wiele bardziej przekonywujące, a ich ruchy cudownie plastyczne i dynamiczne. Ba, dobrego rysownika można poznać nawet po jego najprostszych patyczakach!

Za to bieganie ze szkicownikiem i rysowanie jak śliniący się pojeb wszystkiego dookoła to zasada obowiązkowa. Inaczej na zawsze będziecie uwięzieni w krainie prostych, drewnianych krzeseł, topornych stołów, ceglanych ścian i ludzi ubranych w tiszerty i jeansy. Dlaczego? Bo jak przychodzi narysować, powiedzmy, jadalnię, to zamiast spojrzeć do neta jak można fajnie urządzić jadalnię, często rysuje się pierwsze rzeczy, które przychodzą do głowy - proste krzesła i stół (bez żadnych zdobień, jakby dopiero co oheblowane) pośród czterech gołych ścian. Akcja dzieje się w mieście i nie chce wam się rysować tła? Walicie za bohaterami ceglaną ścianę. Postać? No nie wiem. Spodnie i tiszert. W bonusie krótkie i lekko sterczące włosy dla faceta i długie proste dla kobiety. Ugh. Amatorszczyzna. Zróbcie sobie przysługę i wyróbcie sobie refleks researchowania rzeczy w Google grafikach.


P.S. - Rower to pierwsza rzecz która przychodzi mi do głowy, jeśli chodzi o researchowanie jak coś wygląda. To dziwne, ale niewielu ludzi pamięta jego konstrukcję. Nie raz zdarzało mi się rysować rower, a i tak przy robieniu tego komiksu musiałem sprawdzić na internecie jak dokładnie wygląda rowerowa rama xD


----------------------------------------------------------



A tak z ogłoszeń - w następny weekend (17-18 maja) w Gdyni odbywa się festiwal gier planszowych GRAMY! Wpadajcie suwać pionkami, rzucać kostkami, rozstawiać figurki, dociągać karty i przewracać stoły z wściekłości (bo gry planszowe to poważny biznes). GRAMY to zdecydowanie jedna z moich ulubionych imprez każdego roku (no, właściwie półroku, bo odbywa się dwa razy do roku). Dobra organizacja i masakryczna ilość planszówek - tym razem około 450 różnych tytułów. Po imprezie na pewno obgadamy cały festiwal i planszówki w które dane nam będzie zagrać na Degrengoladzie.




 A jeśli o ulubionych imprezach mówimy - tydzień po GRAMY (22-25 maja) odbędzie Komiksowa Warszawa! Chyba jeszcze nigdy nie miałem tak długaśnej listy komiksów do kupienia, z "Kronikami Jerozolimskimi" Delisle'a na czele (NO NARESZCIE)! A poza tym, wiadomo - szeroko zakrojona komiksowa przyjaźń, przybijanie piątek i picie piwa  na beforeparty, midparty, afterparty i w ogóle allparty. No i szwędanie się po festiwalu w te i we wte. Być MOŻE wezmę ze sobą mikrofon i ponagrywam mini-wywiady z ludźmi do Degrengolady. Zobaczymy!





czwartek, 1 maja 2014

Błąd #1 - RYSUJĘ TYLKO POSTACIE!






Tak, ja też doceniam ironię w tym, że komiks negujący rysowanie statycznych postaci stojących na białym tle składa się w większości ze statycznych postaci stojących na białym tle.

Słowem dopełnienia - pamiętajcie miśki, że nie ma absolutnie niczego złego w rysowaniu postaci. Wręcz przeciwnie. Ale nie można ograniczać się TYLKO do nich. A już na pewno, jeśli rysujecie je w statycznych pozach i na nieistniejącym tle!