A więc tak czuje się człowiek, który poprzedniej nocy zarobił bułę w ryj, żeby następnego dnia obudzić się z opuchlizną wielkości przejrzałego arbuza i brakiem czucia w połowie twarzy.
Ja nie wiem. "Chowder" to moja najukochańsza kreskówka. Ścisłe top jeden. Sporą częścią mojego do niej afektu jest estetyka całości. I idea, która jest punktem wyjściowym wszystkiego i która wszystko spina - kuchnia. Cały serial kręci sie wokół kuchni i gotowania. A ja mam dużą słabość do gotowania.
Z drugiej strony mamy fantasy. Czuję się w tych klimatach jak w domu. Wychowywałem się na książkach i grach video kreujących barwne, fantastyczne światy. Ba, sam je kreowałem - jako Mistrz Gry. Niezliczone godziny prowadząc RPGowe drużyny po podziemiach i miastach, lasach i ruinach. Opisując wypruwanie flaków po stokroć, za każdym razem starając się opisać to na nowo.
A gdyby tak te dwie rzeczy...no wiecie...?
Istnieje chyba jeszcze starszy szkic tego kolesia z sitko-hełmem, w jakimś zapomnianym przez bogów notatniku. Nie wiem. Od bardzo dawna bawił mnie pomysł uzbrajania rycerzy w utensylia kuchenne. |
Wszystko zaczęło się od luźnych szkiców. Zawsze lubiłem rysować różnych wojowników. Raz pod wpływem chwili narysowałem rycerza okutanego w zbroje z garnków. Bo czemu nie? Pomyślałem, że takie duże sitko byłoby bardzo zabawne w roli przedniej części hełmu. Reszta sama poszła.
Fast forward kilka lat na przód. Nie mam co robić. Mam otwartego photoshopa. Ale co narysować? Przypomniały mi się zabawne rycerzyki odziane w gary.
Więc zaprojektowałem jednego. Potem drugiego. Trzeciego. I czwartego. I nim się obejrzałem...
Bum.
Miałem wstępny projekt mapy całego świata, a głowę wypełnioną pomysłami na historie jak ul pełen rozwścieczonych pszczół, które desperacko chcą się wydostać i pogryźć POGRYŹĆ WSZYSTKO CO UMIE UTRZYMAĆ KOMIKS W RĘKACH.
...
Chociaż jeśli jesteś inwalidą i masz niesprawne ręce...ale umiesz czytać...
Dobra, nieważne.
Odniesienie do uderzenia w twarz na początku tego wpisu jest zresztą nieprzypadkowe. Bo o ile cały proces światotworzenia jest rozkosznie ekscytujący - czuję się, jakby ktoś zrobił w mojej głowie imprezę, na którą porozsyłał zaproszenia na Facebooku i naprawdę mamo, ja nie wiedziałem, że przyjdzie tyle osób, i one zaproszą więcej osób! MAMO.
To pomimo wszystko cały proces jest dość bolesny pod jednym, pewnym względem. Skończyłem jeden komiks (ale o tym więcej, jak zdobędę na 100% pewność, kiedy się ukaże) i jestem w tym momencie, w którym każdy autor prędzej czy później się znajduje. Przez ostatnie pare lat jechałem pociągiem, który miał jedną destynację - skończenie komiksu. W końcu wysiadłem na ostatniej stacji. I stoję teraz z walizką, płaszcz pod pachą. I rozglądam się. Oszołomiony otwartą przestrzenią. I nowymi możliwościami.
Sęk w tym, że od LAT w głowie dojrzewają mi, jak dobre wino, pomysły na nowe albumy. Pomysły ambitne. Soczyste i gotowe do zerwania z drzewa. I nagle pojawia się taki nowy pomysł, jak kokietka w sali pełnej sparciałych pasków.
I gryzę się po wargach.
I myślę.
I powoli dochodzę do wniosku, że w polskim komiksie jest masa doskonałych twórców komiksów dla dojrzałego czytelnika. Skutników, Chmielewskich (tak jakby to nawet sztuk dwa), Turków i całej masy innych, jak jakaś galeria złoczyńców Batmana. A takich Śledziów, na którego Swobodnym Osiedlu wychowało się całe pokolenie...to mało jest. A jeśli chodzi o fantasy, to chyba tylko Thorgal jest. A on i tak tylko w połowie polski.
Była "Pierwsza Brygada", która miała potencjał, jakiego chyba jeszcze NIGDY nie miał żaden inny polski komiks w tej dziedzinie. I *odgłos pierdzenia ustami*. Padła po pierwszym tomie. Za każdym razem, jak wodzę wzrokiem po mojej kolekcji komiksów i zatrzymuję się spojrzeniem na grzbiecie Brygady, robi mi się smutno.
Brakuje mi czegoś takiego, co jest wręcz mainstreamem we frankońskim komiksie. Solidnego, młodzieżowego fantasy. Magii i miecza, podanych na nie tolkienowskim talerzu. Z intrygą. Akcją. Oblanym gęstą jak flegma bezdomnego TAJEMNICĄ. Która oferuje czytelnikowi odkrywanie czegoś nieznanego. Nowego.
Może mi to zaraz wszystko przejdzie i wrócę do moich konceptów na komiksy dla starych i zgorzkniałych ludzi. Ale póki co, to jestem strasznie nakręcony na...to. To wszystko *rozpościera ręce*.
Hm
Jeszcze zobaczymy.
P.S. - Jestem naprawdę ciekaw waszej opinii. Czy czytalibyście takie mocno niestandardowe, ale jednak koniec-końców, fantasy? Czy wam też czegoś takiego brakuje w polskim komiksie? A może się ze mną nie zgadzacie i uważacie, że plotę bzdury? Zostawcie komentarz!
Czytałbym. Często, ale dużo.
OdpowiedzUsuńTo jest piękne i czytałabym.
OdpowiedzUsuńTo brzmi jak seria. Dobra seria. Czytałbym dobrą serię.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że brakuje takich komiksów :) ciskaj!
OdpowiedzUsuńJa też się na taki zamierzam.
Ciekawy pomysł, jak zwykle świetne rysunki.. tak, czytał/oglądałbym :)
OdpowiedzUsuńJasne, że czytałbym!
OdpowiedzUsuńCzytałbym
OdpowiedzUsuńW sumie... To czytałbym cokolwiek co wyszło z pod Twojego ołówka, Spellu. Z tego względu, że od lat trzymasz wysoki poziom i jeszcze nigdy się nie zawiodłem na Twoich rysunkach - od najprostszych szkiców po piękne kolorowe ilustracje. Bring it! (Jakiego innego odzewu w ogóle mogłeś się spodziewać pod takim postem? ;P)
OdpowiedzUsuńA jejku. Dziękuję :D
UsuńJuż pisałem chyba na fejsie, że strasznie podobają mi się takie klimaty, na pewno widziałeś już film "9" Burtona, jak nie to absolutnie musisz. Mam w domu taką starą PRL'owską książkę pt.:"Zrób to sam", o zabawkach właśnie i jest tam pełno instrukcji jak zrobić takie małe postaci z byle czego. Np. Nurek z blachy, piłeczki ping-pongowej i jakichś rurek, armata ze strzykawki, końcówki długopisu i kartonu, różne maszyny, wyrzutnia spadochroniarska itd. Poza tym, kto nie grał w Micro Machines? :D Te pościgi po kuchennym stole :D Także, pomysł na świat fantasy w kuchni jak najbardziej ma potencjał! :D
OdpowiedzUsuń"9" nie widziałem, bo recenzje nie zachęcały. Ale estetycznie bardzo mnie pociągał. Totalnie nadrobię. Dzięki! :D
UsuńKoniecznie zobacz 9. :) //
UsuńTwój wpis i mnie popchnął do napisania komentarza chociaż od dawna obserwuje bloga po cichutku. Też bym czytała takie fantasy! Podejmij się zadania, czas chwytać okazje póki takie istnieją. I obowiązkowo, podręcznik RPG z tymi postaciami. Musi być :D
Czytałbym? Kiedy zrobisz z tego podręcznik do RPG żebyśmy mogli w to zagrać? :D
OdpowiedzUsuńDO IT
Brałbym
OdpowiedzUsuńCzytałbym jak Hermiona podręczniki ;)
OdpowiedzUsuńCzek dys ałt:
OdpowiedzUsuńhttp://marekstarosta.com/2012/01/26/1293/
Ej, super! :D
Usuńabsolutnie wspaniałe.
OdpowiedzUsuńOch czytałabym... Pomysł zajebiaszczy! :D
OdpowiedzUsuńCzytałabym mocno.
OdpowiedzUsuńCzytałabym
OdpowiedzUsuńWydrukowałbym w "Profanum"!
OdpowiedzUsuńŚwietne. Za równo bym czytał jak i oglądał. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie znowu mnie uświadomiłeś że nie widziałem wszystkiego w moim życiu i koniecznie muszę to nadrobić, jestem kupiony.
OdpowiedzUsuńNie należę do grona czytelników komiksów, chyba że liczyć komiksy internetowe, ale chyba do niego dołączę, jeśli będę mogła sobie kupić opowieści o rycerzu tarkarskim (i Sączku Pensie? W epickiej walce z mikserami?). Poza tym naprawdę świetnie się czytało (i oglądało) serię o Twoich postaciach z RPGów, więc jeśli komiks ma czerpać z umiejętności... profesjonalnego Mistrza Gry, to ja jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńA, i te niesamowite rysunki powyżej, w które człowiek wgapia się, chłonąc szczegóły... one też mogły mieć jakiś wpływ na ten mój entuzjazm.
(Skoro już się odzywam, to chcę Ci podziękować za Stripfield i za wszystkie inne komiksy i rysunki, którymi się podzieliłeś. To są absolutnie fenomenalne rzeczy.)
O rany. Ktoś, kto pamięta czasy "Another Heroes". Jestem wzruszony ;___;.
UsuńJa z kolei dziękuję za czytanie moich rzeczy! Staram się, by moja poprzeczka szła tylko w górę.
Ja też pamiętam Another Heroes i szkoda że strona jest zablokowana i niedostępna bo chętnie bym do nich wróciła żeby się trochę pośmiać!
UsuńChyba każdy pamięta Another Heroes ;)
Usuńmore more
OdpowiedzUsuńCzytałbym i wg.mnie to ogromna zaleta że nie było by to standardowe fantasy
OdpowiedzUsuńOddałbym trochę pieniędzy za taki komiks
OdpowiedzUsuńPrzeczytam wszystko od Ciebie!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że pomysł bardzo ciekawy i czytałabym, gdybym... no właśnie, gdybym czytała komiksy fantasy (jak byłam młodsza czytałam). Jeżeli wyjdzie coś naprawdę oryginalnego, to może się przełamię i przeczytam. Jeżeli będzie dziwne i niecodzienne jak Chowder, to tym bardziej mnie zachęci. A takie bardzo typowe fantasy już mnie dawno znudziło, niestety... Więc wszystko zależy od tego, w jakim kierunku pójdziesz.
OdpowiedzUsuńTo zostaje nam tylko czekać i zobaczyć, czy uda mi się zaskarbić twoją uwagę. :D
UsuńChciałam się jakoś ładni wyprodukować, pochwalić, ale tak mi się spodobało, że na myśl przychodzi tylko prymitywne... Wincyj! :3
OdpowiedzUsuń"Kuchenne Wojny" xD Genialny motyw, czytałbym :P
OdpowiedzUsuńMasz całe wsparcie z mojej strony Spellu i jeśli faktycznie dojdzie do tego, że to powstanie na pewno postaram się zrekrutować Ci trochę czytelników, bo mi się wydaje, że komiczne fantasy z przesłaniem w odmiennej konwencji niż zwykle zawsze się przeciśnie. Poza tym jeśli zostawisz planowaną historią w serduszkach posmak czegoś na kształt 9 (pewnie widziałeś ten film) to wygrasz życie.
OdpowiedzUsuńJuż właśnie kilka komentarzy wyżej ktoś mi polecał "9". Muszę totalnie nadrobić i obejrzeć.
UsuńTo nie miałoby być komiczne fantasy, jak Świat Dysku, tylko takie pełnokrwiste fantasy. Miejscami nawet ponure. Ale na pewno nie non-stop posępne i poważne. Humorystyczną nutę zawsze witam z otwartymi ramionami.
to już niedługo Tramwaje! :D Pewnie, że by się czytało! Oby przyszło nam wszystkim choć troszkę krócej czekać niż na pierwszy pełen metraż;)
OdpowiedzUsuńEj, Spellałke, ja fantazy komiks bym czytała. Zgorzgniałe komiksy możesz robić jak będziesz dojrzałym człowiekiem, bo wtedy są bardziej soczyste. Ale teraz jak jeszcze jest dużo młodzieńczej energii to rób fantazy. Ja bym robiła.
OdpowiedzUsuńTo brzmi jak kolejny argument za chwilowym porzuceniem smutnych komiksów dla zgorzkniałych ludzi :D
UsuńBrzmi jak sam seks.
OdpowiedzUsuńJako stwór kuchenny zwany kobietą, stwierdzam, że genialne.
OdpowiedzUsuńJako nie-wielbicielka fantasy... lol, czytałabym!
Ba, może nawet bym się wypruła i kupiła, jak kupuję dwie i pół książki na rok :)
OdpowiedzUsuńczytałabym, czytałabym wszędzie
OdpowiedzUsuńWojownicy Patelni, uzbrojeni w widelce do sałatek? Czytałabym, aż by się kurzyło.
OdpowiedzUsuńZajefajne! Ja cem!
OdpowiedzUsuńA ja mam szczęście znać kiczenfantazyprodżekt ciut bliżej i zdecydowanie czytałabym - choć z klasycznego fantasy już chyba wyrosłam i tylko sporadycznie mnie coś jeszcze poruszy w tej dziedzinie.
OdpowiedzUsuńBardzo, może nawet bardziej, liczę na dwa inne Twoje projekty (wiesz-który i, hmm, wiesz-który :D), w tym jeden dla starych, zgorzkniałych ludzi, ale czekanie nie zaszkodzi ani mi, ani tym bardziej projektom. ;)
Jeśli jednym z projektów o którym mówisz jest mój planowany webkomiks o Stasiu i Złej Nodze, to spoko. On będzie startować w niedalekiej przyszłości. Yo.
UsuńCzytałbym. Ale planszówka w tych klimatach mogła by być wyczesana w kosmos.
OdpowiedzUsuń11/10 możliwych...zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńzawsze :D
OdpowiedzUsuńCzytałbym.
OdpowiedzUsuńKupuję w ciemno, serio ;D
OdpowiedzUsuńdawaj, dawaj! to może być świetne!
OdpowiedzUsuńJEZU GENIALNE! I BROKUŁOWE DRZEWA, KOPERKOWA SAWANNA I JEDEN SAMOTNY RONIN Z OGROMNĄ POKRYWKĄ NA GŁOWIE, OKUTANY W KWIECISTĄ CERATĘ :D MEGA MEGA MEGA!
OdpowiedzUsuńMEGA-FANTASTYCZNE!!!! :)
OdpowiedzUsuń