czwartek, 8 maja 2014
Błąd #2 - NIGDY NIE RYSUJĘ Z NATURY!
Cała ta dygresja o anatomii i martwej naturze wzięła się od zdania, które ktoś mi kiedyś powiedział (może Unka?) - że teoretycznie powinno się zaczynać od klasycznego rysunku, a dopiero potem wykształcać własny, komiksowy styl. Ale nikt tego nie robi.
I szczerze mówiąc? Wg. mnie nie musisz ślęczeć godzinami przy sztaludze, rysując i malując akty i martwą naturę, żeby rysować komiksy. Ba, nawet całkiem dobre komiksy!
Ale powiedzmy sobie szczerze. Kto chce rysować po prostu "całkiem dobre" komiksy? Ty?
Bo właśnie tu kryje się ta różnica między poziomem dobrym, a mistrzowskim. Od razu widać, że ktoś ma mocne podstawy z klasycznego rysunku. Jego postacie są żywsze i o wiele bardziej przekonywujące, a ich ruchy cudownie plastyczne i dynamiczne. Ba, dobrego rysownika można poznać nawet po jego najprostszych patyczakach!
Za to bieganie ze szkicownikiem i rysowanie jak śliniący się pojeb wszystkiego dookoła to zasada obowiązkowa. Inaczej na zawsze będziecie uwięzieni w krainie prostych, drewnianych krzeseł, topornych stołów, ceglanych ścian i ludzi ubranych w tiszerty i jeansy. Dlaczego? Bo jak przychodzi narysować, powiedzmy, jadalnię, to zamiast spojrzeć do neta jak można fajnie urządzić jadalnię, często rysuje się pierwsze rzeczy, które przychodzą do głowy - proste krzesła i stół (bez żadnych zdobień, jakby dopiero co oheblowane) pośród czterech gołych ścian. Akcja dzieje się w mieście i nie chce wam się rysować tła? Walicie za bohaterami ceglaną ścianę. Postać? No nie wiem. Spodnie i tiszert. W bonusie krótkie i lekko sterczące włosy dla faceta i długie proste dla kobiety. Ugh. Amatorszczyzna. Zróbcie sobie przysługę i wyróbcie sobie refleks researchowania rzeczy w Google grafikach.
P.S. - Rower to pierwsza rzecz która przychodzi mi do głowy, jeśli chodzi o researchowanie jak coś wygląda. To dziwne, ale niewielu ludzi pamięta jego konstrukcję. Nie raz zdarzało mi się rysować rower, a i tak przy robieniu tego komiksu musiałem sprawdzić na internecie jak dokładnie wygląda rowerowa rama xD
----------------------------------------------------------
A tak z ogłoszeń - w następny weekend (17-18 maja) w Gdyni odbywa się festiwal gier planszowych GRAMY! Wpadajcie suwać pionkami, rzucać kostkami, rozstawiać figurki, dociągać karty i przewracać stoły z wściekłości (bo gry planszowe to poważny biznes). GRAMY to zdecydowanie jedna z moich ulubionych imprez każdego roku (no, właściwie półroku, bo odbywa się dwa razy do roku). Dobra organizacja i masakryczna ilość planszówek - tym razem około 450 różnych tytułów. Po imprezie na pewno obgadamy cały festiwal i planszówki w które dane nam będzie zagrać na Degrengoladzie.
A jeśli o ulubionych imprezach mówimy - tydzień po GRAMY (22-25 maja) odbędzie Komiksowa Warszawa! Chyba jeszcze nigdy nie miałem tak długaśnej listy komiksów do kupienia, z "Kronikami Jerozolimskimi" Delisle'a na czele (NO NARESZCIE)! A poza tym, wiadomo - szeroko zakrojona komiksowa przyjaźń, przybijanie piątek i picie piwa na beforeparty, midparty, afterparty i w ogóle allparty. No i szwędanie się po festiwalu w te i we wte. Być MOŻE wezmę ze sobą mikrofon i ponagrywam mini-wywiady z ludźmi do Degrengolady. Zobaczymy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podobne zasady obowiązują w innych dziedzinach sztuki. Żeby być dobrym w tym, co się robi, trzeba poznać obowiązujące konwencje i być świadomym, co je kształtowało. Ale trudno oczekiwać, by przyszły pisarz rozpoczynał swoją literacką edukację od antycznych ód. Tę zaczyna się, jak wiadomo, od Harry'ego Pottera. Sztuka to przetwarzanie rzeczywistości, konwencji - ale żeby coś przetworzyć, trzeba to znać. Więc sio, czytać Platona, rysować gołe panie. (Tylko pamiętać, by dodać tiul, bo inaczej to nie Sztuka.)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Błędami! Tylko teraz Marceliny będą właziły mi na pastwisko rysować kucyki z natury. Jak powstrzymać taką ogarniętą kucykowym szałem Marcelinę? Rzucić jej jakąś mangę, odwrócić uwagę?
~Zatroskana Czytelniczka Rawcia
Dokładnie! Jak rysowałem ten odcinek, to rozmyślałem, jak ma się on do innych dziedzin sztuki. Dobrze to podsumowałaś.
UsuńJa myślę, że jak taka Marcelina wejdzie ci na pastwisko rysować kucyki z natury, to powinno się kupić paczkę ciastek, wziąć termos dobrej herbaty/kawy, poczęstowac ją i wspólnie rysować. :D
Już dawno nie byłam na planszówkach, może wpadnę (w sumie by wypadało, skoro to pod moim domem xd). A co do tych porad dla komiksiarzy, to póki co trochę mnie dołują. :( Tak dawno nie rysowałam z natury, sztaluga pokryła się kurzem, a w szkicowniku są tylko moje kolorowe ludziki. :( Chyba czas na jakąś poważną życiową zmianę. :p
OdpowiedzUsuńTo totalnie wpadaj na planszówy! Zagramy w coś razem :D
UsuńCo do rysowania z natury, to zaraz wakacje! Szkicownik na wyjeździe to totalnie najlepszy przyjaciel. Rysowanie zagranicznej architektury i ludzi siedząc w jakiejś zacisznej kawiarence przy dobrej kawie to czysta przyjemność.
Kiedyś w wakacje regularnie chodziłam na plażę ze szkicownikiem. Darmowi modele, w dodatku nic a nic się nie ruszają, świetna lekcja anatomii i jedyny pożytek z turystów. A i opalić się można. :p
UsuńDarmowi modele na plaży latem to świetny pomysł. Ale to słońce...
UsuńDo rysowania komiksów raczej się nie palę, ale raczej można wykorzystać te rady do rysunku ogólnie?
OdpowiedzUsuńNie widzę przeciwwskazań. :D
UsuńPrzez wiele lat dziabałem sobie ołówkiem, ot tak dla żartów, zakładając, że i tak nie nauczę się nigdy rysować.
OdpowiedzUsuńCzłowiek jednak przekracza pewien wiek, nabiera doświadczeń i łapie się na tym, że jednak warto ruszyć dupę i "realizować marzenia", bo czas ucieka. Dlatego też chodzę sobie na rysunek (martwe natury, draperie, butelki, kubki, tragedia) oraz planuję dostać na zaoczne ASP. I pojawił się problem.
Nie posiadając warsztatu wyrobiłem sobie pewną manierę, która mnie ogranicza, ale w ramach której nabrałem jako taką biegłość. Spellu, co czynić więc? Olać całkowicie rysowanie w ramach maniery i kuć warsztat tak długo, aż będzie on na poziomie satysfakcjonującym, po czym wtedy kształtować styl; czy próbować jakoś to pogodzić, ryzykując że wyrobie sobie jeszcze więcej złych nawyków?
Maciejewsky
Rysownicy są różni. Pamiętam jak byłem kiedyś na spotkaniu z KRLem - to człowiek orkiestra. Jest w stanie rysować dosłownie w KAŻDYM stylu. Od realizmu po naprawdę przekonywującą mangę. Ale są też i tacy z mega charakterystyczną kreską, którzy nie ważne, czy walą farbą, węglem czy na tablecie - zawsze rozpoznasz ich prace.
UsuńJa jestem tym drugim. Byłem przez chwilę w policealnej szkole plastycznej, a potem przez chwilę na Gdańskim ASP i zawsze wszyscy nazywali moje prace "komiksowymi". Cokolwiek bym nie robił. Nawet jak starałem się rysować super realistyczne akty.
I to ma swoją dużą zaletę. Dzięki charakterystycznej kresce ludzie łatwo rozpoznają twoje prace. No i wadę, bo jeśli w przyszłości będziesz miał pracę/zlecenie wymuszające na tobie emulowanie czyjegoś stylu, będzie ci ciężko.
Osobiście staram się robić jak najwięcej różnych rzeczy na jak najwięcej rożnych sposobów. Od czasu do czasu eksperymentuję z różnymi stylami i formami. I nie przejmuję się zbytnio tym, że zawsze, bardziej lub mniej, przebija się moja maniera. Tobie radzę zrobić to samo. :D
Zresztą, profesorowie/nauczyciele nigdy nie ganili mojej maniery.
P.S. - Powodzenia na ASP! Na jaki kierunek się wybierasz?
Chodziłeś do PSP w Orłowie? :o Kiedy? Zajebista szkoła
UsuńPfff...lata temu. Cztery? Pięć? Nie pamiętam. I to i tak tylko przez jeden semestr tam chodziłem. Możliwe, że jestem uzależniony od rzucania uczelni plastycznych po jednym semestrze.
UsuńNiby na zaoczną grafikę, ale raz, że szanse na dostanie się są niewielkie; dwa, iż z moim poziomem rysunku pewnie wypierdolą mnie z hukiem po pierwszym semestrze. Nie wiem, nie jestem w stanie narysować w miarę poprawnie zwykłej szklanki (wszystko leży, od proporcji, po cień), więc zaczynam się zastanawiać nad sensem całej tej zabawy. Boli to w chuj, bo bardzo chciałbym działać na tym obszarze, ale z drugiej z karła koszykarza NBA nie zrobisz.
OdpowiedzUsuńMaciejewsky
Napisałem Ci długasny komentarz, ale mi się skasował (xD), więc go tylko podsumuję:
UsuńNie marudź, tylko rysuj. Nikt nie lubi marud. I nie zrażaj się porażkami, nie każdy od razu dostaje się od razu na ASP. Rysuj aż ci ręka zdrętwieje. Codziennie. I nie zrażaj się niepowodzeniami, tylko rób dalej swoje. Reszta sama przyjdzie.
Okres marudnej pipy mam daleko za sobą, niemniej rysowanie działa niczym wehikuł czasu, przenosząc do czasów narzekania i wkurwień. Piękne czasy, tyle że nie bardzo.
UsuńAkurat nie w dostaniu się do ASP problem (zresztą raz już zaliczyłem porażkę, ale faktycznie nie byłem wtedy zbyt dobrze przygotowany), tylko w progresie, którego nie ma. Robienie czegoś, bez wyraźnych efektów nie sprzyja motywacji. Nic to, idę coś narysować.
Maciejewsky
Spell, pytanie offtopic, ale bardzo istotne - właśnie dyskutuję z kolegą nt. technik rysunku, rysowania komiksów itd. i naszła nas ochota na powspominanie Twoich genialnych pasków ze Stripfielda, ale... nie możemy znaleźć nigdzie archiwum! [dramat!!!] Strona już zupełnie upadła, gdzie możemy znaleźć Twoje komiksy?!
OdpowiedzUsuńStripfield tak jakby umarł. CBA.pl zdjęli stronę, bo nie była długo aktualizowana. A ja jestem obecnie zbyt wciągnięty w nowe projekty, by poświęcać czas na wskrzeszanie starych tylko po to, by wisiały na necie.
UsuńMoże kiedyś wrócę do Stripfielda. Wtedy postawię mu stronę od nowa.
Tymczasem większość pasków wciąż wisi w wersji angielskiej na moim deviant arcie - http://eldahast.deviantart.com/