niedziela, 27 lipca 2014

Zaroślak 2013 - zaległy II turnus


Wróciłem z lasu!

Jak zawsze brudny, z inną fryzurą i szczęśliwy, choć nieco przybity, że na zegarze odliczającym do kolejnego obozu znów widnieje 11 miesięcy. W tym roku mieliśmy naprawdę syty obóz - zwłaszcza drugi turnus. Wielu kolonistów krzyczało, że to "TOTALNIE NAJLEPSZY ZAROŚLAK" na jakim byli. Z czym w dużej mierze się zgadzam. Po powrocie na parkingu przelały się strugi łez, co zawsze jest wyznacznikiem, że turnus się udał.

Ale zanim wrzucę rysunki z tegorocznego Zaro, to może wypadałoby pokazać te zaległe z zeszłorocznego II turnusu xD.

Więc nie przedłużając:



Przyjechali do nas rycerze.

Pogrzebacze zaciekawione ogólno obozową fascynacją Nerdoshimą Hex chciały się nauczyć, jak w to się to gra. Poniżej Maja i Łucja przepisują notatki z (chyba) Arabskiego, którego uczyła ciocia Domcia.

Na zajęcia z rysunku dla zaawansowanych najęliśmy kilka kolonistek w roli modelek, które popożyczały sukienki od cioci Basi.

Jeden z lepszych dniów świra, na jakim byłem. Było dużo kadry i dużo fajnych strojów. Ja ściąłem się na łyso i prowadziłem kolonistom grupowe terapie jako psycholog, który twierdzi, że cały Zaroślak to obóz dla psychicznie chorych dzieci.

Paraolimpiada, czyli jeden z moich ulubionych sucharnych dowcipów. Bo to olimpiada. Ale w parach - koloniści są sklejeni jedną nogą do siebie.

Nauczyłem grać wujka Trolla w "Race for the Galaxy". Tak mu się spodobał, że nauczył grać pół obozu, byleby mieć z kim grać.

Widok na Zaroślak z perspektywy człowieka siedzącego na zajęciach z jazdy konnej.


Ja - Andrzej, chcesz się zapisać na konie?
Andrzej - Nooo...nie bardzo. Boję się koni. Ale mój psycholog powiedział, że mam się zapisać.
------------------------
Ja - I co Andrzej, jak było na koniach?
Andrzej - Bardzo fajnie. Ale bałem się, że spadnę z konia. I złamię sobie kark. I trafię do szpitala. I wpadnę w śpiączkę na trzy lata. I jak się obudzę, to nie będę mógł chodzić, bo moje mięśnie sflaczeją od nieużywania.

Andrzej :D

Pogrzebacze (+ ich niewidzialny przyjaciel Norbert) i Mija, która na czas turnusu została honorowym Pogrzebaczem


Sam dostałem też kilka portretów!

Łysy wujek Harry w wykonaniu niezwykle utalentowanej Marysi :D

Wujek Harry jako całuśna księżniczka.



Jeden z moich ulubionych portretów. Wyglądam tu jak słodka kluseczka. Dzięki Szyszka! :D

No i na koniec rysunek dla cioci Żurek kręcącej pojkami.


A na dniach szkice z tego roku!




1 komentarz: