Po krótkiej dyskusji, bohaterowie przyjęli go na niewolnika-sługę. Strasznie ich bawił sposób w jaki mówił i się zachowywał - "Morglin pomagać! Morglin nigdy nie zdradzi! Pomaga! Morglin pomocny i posłuszny!". Ale nie byli głupi i wiedzieli, że przy byle okazji albo da nogę, albo poderżnie im gardła we śnie. Więc mieli go ciągle na oku.
Gdy przechodzili obok rzeki, Morglin spostrzegł swoją szansę i rzucił się w rwący nurt. Jeden z graczy wyciągnął łuk i bez żalu strzelił w plecy rozpaczliwie walczącego z rzeką goblina.
W sumie to nie pamiętam za dużo o Morglinie. Potrzebowałem po prostu pretekstu, żeby narysować goblina.
W bonusie prezent urodzinowy dla mojej siostrzenicy, który już wrzucałem na fanpejdża. Byliśmy NPCtami na obozowym LARPie w klimacie Gry o Tron z czasów rebelii Roberta. Ja odgrywałem szalonego króla Aerysa Targaryena, a ona była branką mojego syna Rhaegara - Lyanną Stark. Na weselu ofiarowałem młodej parze najlepszy prezent ślubny - szkielet jej brata, Brandona.
LARP był bardzo zabawny, bo wywrócił do góry nogami książkowy kanon. Po długim, dyplomatycznym bajzlu i wysyłaniu drużyn w te i we wte, frakcja Lannisterów pod koniec LARPa przyłączyła się do Targaryenów (zamiast, jak w książce, do Baratheonów i Starków), co dało nam znaczną przewagę w zwieńczającej grę bitwie. Więc. Targaryenowie wygrali, a rebelia Roberta została zmiażdżona!
Na koniec - ogłoszenie! Jak już pisałem tu i ówdzie, w tę sobotę (7 grudnia) w Marwelu o 18.00, jak głosi coroczna tradycja, spotykamy się na Walne Trójmiejskie Świąteczne Piwo Komiksowe. Wszyscy entuzjaści komiksu mogą czuć się zaproszeni! Koniecznie wpadnijcie się z nami napić, pogadać i porysować komiksy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz