Nadchodzi zima!
Saga "Pieśni Lodu i Ognia" Georga R. R. Martina, jedna z moich zdecydowanie najulubieńszych serii książek. Political fiction (uwielbiam), seks i przemoc, zwyrodnialcy, knucie, krętactwo, okrucieństwo, zdrada, okaleczenia, rodowe waśnie, zabijanie bohaterów na prawo i lewo, realistycznie przedstawiony i tętniący życiem świat, brak czarno-białych postaci, każda ma swoje motywacje i cele, każda jest zrobiona z ewidentnym na nią pomysłem. Zdecydowanie polecam najpierw przeczytać książki (jeśli macie akurat czas przebić się przez idącą w tysiące ilość stron, ale gwarantuję, to książki-narkotyk), a dopiero potem serial. Na odwrót to byłoby jak zacząć przygodę z Harrym Potterem od obejrzenia filmów.
W Stanach wyszedł już 5ty tom. Dzięki rosnącej z dnia na dzień popularności serialu telewizyjnego, liczę na szybkie i sprawne pojawienie się go na polskich półkach sklepowych. Oby.
I jeszcze wrzucę dwa nagłówki, które swego czasu zrobiłem, a chyba ich tu jeszcze nie wrzucałem. Jeden dla revampu strony Dolnej Półki, a drugi dla powstałego z popiołów blogu Luny.
Saga "Pieśni Lodu i Ognia" Georga R. R. Martina, jedna z moich zdecydowanie najulubieńszych serii książek. Political fiction (uwielbiam), seks i przemoc, zwyrodnialcy, knucie, krętactwo, okrucieństwo, zdrada, okaleczenia, rodowe waśnie, zabijanie bohaterów na prawo i lewo, realistycznie przedstawiony i tętniący życiem świat, brak czarno-białych postaci, każda ma swoje motywacje i cele, każda jest zrobiona z ewidentnym na nią pomysłem. Zdecydowanie polecam najpierw przeczytać książki (jeśli macie akurat czas przebić się przez idącą w tysiące ilość stron, ale gwarantuję, to książki-narkotyk), a dopiero potem serial. Na odwrót to byłoby jak zacząć przygodę z Harrym Potterem od obejrzenia filmów.
W Stanach wyszedł już 5ty tom. Dzięki rosnącej z dnia na dzień popularności serialu telewizyjnego, liczę na szybkie i sprawne pojawienie się go na polskich półkach sklepowych. Oby.
I jeszcze wrzucę dwa nagłówki, które swego czasu zrobiłem, a chyba ich tu jeszcze nie wrzucałem. Jeden dla revampu strony Dolnej Półki, a drugi dla powstałego z popiołów blogu Luny.
Wiem, że nie powinnam się śmiać, ale to tak cudowny pomysł, że nie mogę się powstrzymać :D
OdpowiedzUsuńŚmiej się, po to jest ta Terapia. Mnie też niesamowicie bawi ten odcinek :D.
OdpowiedzUsuńNIE WIEM, O CO CHODZI, ALE BAWI MNIE TO. Also, mój piękny nagłówek <3
OdpowiedzUsuńPrzez Cibie od 3 tygodni turlam się regularnie xDxDxD...ale sama:(
OdpowiedzUsuńdoktor Luuuunaaaa bezcenne :D
Oluta, przez Ciebie od trzech tygodni rysuję Terapię :D
OdpowiedzUsuńMyślałem, że będę sam w moim niewiedzeniu o co chodzi i śmianiu się, ale widzę, że jednak nie :D Zajebiste.
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac az jankesi wrzuca do sieci druga serie!
OdpowiedzUsuńto już, całusy i wracać do siebie.
OdpowiedzUsuńaaaaaa!!! DŻON SNOŁ!!!
OdpowiedzUsuńhell, czytam Kreskotok od początku istnienia, a mój pierwszy i jedyny komentarz dotyczy pyzatego bękarta Eddarda Starka. trochę chyba mi wstyd.
rownolegle czytam sage i ogladam kolejne odcinki, juz urodzily mi sie smoki.. dzieki za czarne plaszcze, juz wiem, czyja twarz bede miedzy nimi widziec:D
OdpowiedzUsuń