sobota, 1 września 2012

Szwagry, Pogrzebacze i konie w Śliwicach

Kapitan Zaroślak na wieczystej straży regulaminu obozu oraz zasad BHP.
Prawie zabiło mnie tornado (dwukrotnie) i skręciłem sobie kolano (znowu), ale wróciłem z Borów Tucholskich w jednym, w miarę składnym, kawałku.

Doświadczyłem absurdu gradu w lecie oraz możliwości śmierci w ataku tornada. Sam pomysł jest bzdurny - umrzeć od tornada. W Polsce. Brzmi zbyt kosmicznie, by mogło się wydarzyć. A jednak, przeleciało jedno 15km od naszego obozu, zdemolowało pobliską wieś i zabiło parę osób. Niektórzy z wychowawców świrowali. Dzieci nic nie wiedziały. W razie ataku tornada mieliśmy wyciągnąć cały obóz z namiotów i uciec w pole. A potem się na nim położyć. I nie wiem, modlić, do kogo kto tam chciał. Pokrzepiające.

Jako, że jestem obecnie zatrudniony na stałe, musiałem wziąć urlop, by móc w tym roku pobawić się w wychowawcę kolonijnego. Na pierwszym turnusie byłem na bezpłatnym urlopie. Policzyliśmy, że jako wychowawcy pracujący 24/7 (taka prawda) zarabiamy niecałe 2zł na godzinę.
Planety ułożyły się pomyślnie i udało mi się załapać jeszcze na kolejny turnus. Ale że były problemy z ilością kadry, byłem zmuszony pracować za połowę mojej pensji. Radość jak na osiedlowym festynie.

Chrzest Voodoo

Mógłbym tak marudzić w nieskończoność. Uwielbiam narzekać na Zaroślak. Ale zawsze robię to z uśmiechem na twarzy. Bo to mój drugi dom i kocham robić to, co tam robię.

Nie będę was dalej zanudzać moimi smętami o miejscu, w którym czas płynie inaczej, szoku cywilizacyjnym po powrocie z obozu i tak dalej. Ci z was którzy tego nie doświadczyli  i tak nie zrozumieją, a czytelnicy Kreskotoku, którzy byli na Zaro sami dobrze to wiedzą, więc po co mam się powtarzać.

I tak przychodzicie tu głównie po rysunki. Więc zostawiam was ze skanami ze szkicownika i paroma zdjęciami.

II turnus. Dyplomaci ze Zjednoczonych Emiratów Sera oczekują na audiencję u Imperatora Zaroślakusa III Wielkiego

Nadworny Igor jego Imperatorskiej Mości.

II turnus. Śluby kolonijne - zostałem zatrudniony jako tymczasowe ciało dla pana młodego, czyli Brokuła. Kompletnie ślepy, musiałem być cały czas prowadzony pod rękę. Panna młoda miała uciechę z wmanewrowywania mnie w końskie kupy.

II turnus. Zawody w robieniu mini ogródków. Powyższy wykonała ciocia Basia. Wszyscy wiedzą, dlaczego jest tak dobra w robieniu małych rzeczy.

II turnus. Jeden z najważniejszych dni, okupiony wiadrami potu i wannami niewyspania - całodniowy LARP. Na powyższym zdjęciu Andrzej w własnoręcznie wykonanym stroju Trolla. W życiu nie widziałem lepszego.
Generalnie, na II turnusie zrobiliśmy LARPa w klimatach "Diablo". Jedna z drużyn olała fabułę i prała non-stop goblina, który dropił przedmioty, a następnie szła do Deckarda Caina je zidentyfikować. Jak goblinowi skończyły się przedmioty, odkupywali je od innych drużyn. Na powyższym zdjęciu widać ich w pełnym ekwipunku, w Hełmach Niezwyciężonej Potęgi, Grabiach Zawady, Glejtach Męstwa i innych rupieciach.

Klocu grał torturowanego przez Hrabinę więźnia. Skończyła się nam czerwona farba, więc musieliśmy go sprać dla uzyskania pożądanego efektu.

Nekromantka ze swoim szkieletem.

Prawie wszystkie NPCty w komplecie. Od lewej Czarodziejka ze Wschodu, Deckard Cain, Karczmarka, Pielgrzym (który potem okazał się być archanioła Tyraelem) , Barbarzynka, Wiedźma Adria, u jej stóp archanielica Auriel, kowal Haedric, królowa (żona zmarłego króla Leoryka), w tle za nią Troll, Mroczny Wędrowiec (który potem okazał się być arcydemonem Bhaalem), Hrabina, u jej stóp Marius, złodziejka, arcydemonica Andariel, Nekromantka, szkielet i goblin.

Turnus II. Rodzina ultrakatoliczek po 40stce ma szansę zawalczyć w Familiadzie.

II turnus. Barykada z łóżek i materacy postawiona przez rozgniewanych kolonistów w proteście przeciw porządkom i pilotom.

III turnus - Dzień Świra. Drobna i słodka Ciocia Basia przeistacza się w żądnego krwi małych dziewczynek metala, prowadzącego zajęcia z malowania paznokci brokatem.

III turnus - Dzień Świra. Szalony naukowiec Gejowy i jej zmutowany genetycznie Arbuz - Mycha.

III turnus. Parodia Kadry. Znajdź 5 różnic.
III turnus. LARP w klimatach post-apo. Wyszedł rewelacyjnie. Szkoda, że już wtedy miałem skręcone kolano. Na zdjęciu kuśtykam w roli przywódcy sekty Jednookich, czczących Blask. BLASK!

Kilka wybranych rysuneczków ozdabiających codzienny plan dnia.



Na II turnusie w ramach imprezy zewnętrznej przyjechali do nas Indianie.

Errata - wujek Worek zaliczył Pentakilla.

Moja ulubiona banda ostro popapranych 12stolatek.

Zajęcia z rysunku dla zaawansowanych w terenie.



Kadra III turnusu w pełnym składzie. Byłem jedynym rodzynkiem wśród ciotek. Koloniści non stop mylili się i mówili do mnie "ciociu". Stąd utarła się moja nowa ksywa - wujek Ciocia.







Wszystkie zdjęcia z mojego aparatu można dostać >TUTAJ<

DO ZOBACZENIA ZA ROK!


4 komentarze:

  1. Oj ja wiem co to za uczucie 'obóz', choć w Zaroślaku nigdy nie byłem. Wiem również co to znaczy być wychowawcą... Praca 24/7... Z tymże od paru lat nikt mi za to nie płaci, ba, sam do tego dopłacam :F

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój telewizor na munchkiinie? Czy to naprawdę jestem ja?
    I robię za Derpy na ślubie.
    Ach ten zaroślak...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham zaro. Szkoda że nie ma wrzuconego obrazka Zenka z wąsami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest xd Ale narysowany , nie dalam sobie chyba zrobic zdj ;)) - Zenek

      Usuń