wtorek, 7 października 2014

Młoda matka - MFKiG 2014


 Zostałem matką.

"Ostatni przystanek" skończyłem w lutym. A został wydany teraz, w październiku. 9 miesięcy przerwy. Przypadek? Nie sądzę.

Ludzie podchodzili do mnie na festiwalu i gratulowali udanego debiutu. Autentycznie czułem się jak młoda matka, której gratuluje się powicia. Tyle, że nie bolało, a dziecko jest ładne.

Panorama kolejki po bilety. Łał.
Bo jest ładne! Środek wyszedł przecudnie. Niestety, ze względu na fackup drukarni, na festiwal dotarło tylko 100 sztuk (z reszty schodziła folia z okładki). Całość zniknęła ze stoiska już w sobotę. Nawet nie dostałem swoich egzemplarzy autorskich. Co z jednej strony cieszy, bo sprzedało się "na pniu", a szczęśliwi nabywcy mogą się śmiać, że póki co mają białego kruka. Z drugiej smuci, bo nie wszyscy co chcieli dostali.

 

Na samym festiwalu okazało się też, że jestem współrodzicem innego dziecka. Niedawno pojawiło się zbiorcze wydanie komiksów stworzonych dwa lata temu na Gdańskim Projekcie 24h. W zapowiedziach nie było mnie na liście autorów. Więc myślałem, że coś nawaliłem. Nie skończyłem mojego komiksu, albo go nie dosłałem. No trudno.

Ale jakie było moje ździwienie, jak na samym MFKiG kartkowałem "Antologię 24" i znalazłem w środku mój komiks xD.

Kucango z Mośkiem i nabijanie się ze Spella, że kuca z oderwanymi od ziemi piętami.

W ogóle to był jeden z najlepszych festiwali komiksowych, na jakich byłem. Może (na pewno) dlatego, że miałem na nim debiutancką premierę. Młyn był ostry. Ciągle gdzieś biegałem. Jak nie miałem rysowania autografów w planie, to ludzie łapali mnie na wariata gdzieś w korytarzu. Załapałem się nawet na jeden wywiad. Ledwo udało mi się przejść po stoiskach i kupić co chciałem (a i tak nie wszystko). Przyjechało multum wielkich gwiazd, a na jedyny panel, na który ostatecznie dotarłem, to ten o uniwersum rycerza Janka. A chciałem koniecznie iść na Human Ark, którzy animują "Tymka i Mistrza" (czekam!), na Van Hamme'a (byłego scenarzystę "Thorgala"), na Loisela ("W poszukiwaniu ptaka czasu"), na Śledzia, na Pereza (nowo u nas wydana "Piaskowa opowieść"), na ludzi od animowanego "Wilqa", na panel Koko, na panel "Jagody" i "Portalu"...

No cóż. Innym razem.

Obowiązkowe swag zdjęcie festiwalowych zdobyczy. Możecie spodziewać się ich mini recenzji w przyszłości!
 
Magda Kożyczkowska, scenarzystka webkomiksu "Jagoda wolałaby nie zostać pożarta tej nocy" prowadziła spotkanie ze mną. Masa pytań od publiczności. Ja paplałem nieprzytomnie i schodziłem z tematu jak karabin maszynowy ze zbyt dużym rozrzutem. Siedzieliśmy tam chyba 20 minut dłużej, niż powinniśmy. Było świetnie.

Dziękuję WSZYSTKIM, którzy podchodzili do mnie na festiwalu i gratulowali mi debiutu. Póki co słyszę same pozytywne reakcje względem "Ostatniego przystanku" (z paroma pomniejszymi, ale słusznymi zastrzeżeniami). Dumna matka jest dumna.

Piąteczka dla ludzi, którzy przyszli na mój panel i po rysunek do komiksu. Ktoś nawet przyniósł mi egzemplarz "Koziego Rycerza" do podpisania :'D. Zeszły mi prawie wszystkie naklejki! Niektórzy nawet pytali mnie o "Czterościan". Co było bardzo miłe. Widzę, że ludzie się nakręcają na fantasy inspirowane kuchnią. Bardzo dobrze!

Mocny, męski uścisk dłoni dla Kultury Gniewu. Pierwsza współpraca za nami, a dalej będzie tylko lepie.

Szalony densfloor na afterparty. Na pierwszym planie tańczy Ramon Perez.

Ciepłe uściski dla całej komiksowej przyjaźni! Przytulasom, uśmiechom i papierosom nie było końca. Z niektórymi udało mi się pogadać o ich przyszłych projektach (Mazok i Slo, kibicuję!). Z innymi mieliłem kulasami na afterowym densflorze. Można spokojnie powiedzieć, że podłoga płonęła.

Niektórzy kręcą nosem na aferę z numerkami do kolejek po autografy. Inni coś tam mówią o fatalnej miejscami organizacji. Ja osobiście byłem zbyt zajęty, żeby to zobaczyć, więc po prostu wyśmienicie się bawiłem. Dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli choćby mały palec do organizacji 25ego MFKiG. Zwłaszcza za przywrócenie afterparty do wytwórni!

Było super!

Droga powrotna. 5 godzin czytania komiksów!

 
 


2 komentarze:

  1. Też uważam, że było świetnie i żałuję, że nie pojechałam wcześniej, bo słyszałam o MFK już od dawna i od dawna się wybierałam, a teraz widzę że serio warto, moc przyjaźni, afterparty, super! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW, to znaczy, że będę chodzić na zajęcia prowadzone przez sławną osobę xD
    Wielkie gratsy i do zobaczenia w przyszły czwartek!

    ~Ada

    OdpowiedzUsuń