piątek, 15 listopada 2013

Księga Zaklęć #4 - Greg i Arthur



 Ojciec i syn, błądzący po postapokaliptycznych pustkowiach Stanów Zjednoczonych. Gdy matka Arthura, sanitariuszka pomagająca przy ofiarach epidemii szalejącej w Salt Lake City, zmarła, Greg postanowił opuścić rodzinne miasto. Z wykształcenia i pasji mechanik, jeździł wraz z synem po kraju, oferując swoje usługi.

Topiący swą rozpacz po utracie żony w alkoholu, nikotynie i modlitwie Greg stara się być dobrym ojcem dla chłopca, ale różnie mu to wychodzi. Raczej surowy z obejścia i przeżarty goryczą, przed wpadnięciem w całkowitą depresję i alkoholowy stupor broni go chyba tylko jego miłość do syna.

Arthur zaś to całkowite przeciwieństwo ojca. Ani wojna atomowa, ani nawet śmierć matki nie zdołały zabić w nim jego głupkowatej wesołości i dziecięcej ciekawości, która nie raz ściągała na niego kłopoty. Jednak, kiedy sytuacja tego wymaga, potrafi zachować powagę. Stara się pomagać w warsztacie jak tylko może. I nie raz pomagał zalanemu w trupa ojcu doczołgać się do hotelu. Może podświadomie wie, że tylko jego optymizm trzyma jeszcze tatę przy życiu.

Jeżeli chcecie zrobić coś nowego i ciekawego na sesji - odgrywajcie rodzica. I umówcie się z Mistrzem Gry, żeby nie wykorzystywał co chwilę dzieciaka jako kartę przetargową, którą może porwać, żebyś ty musiał iść go uratować. Dziecko powinno być czymś więcej, niż tylko sztuczką. Powinno Ci zależeć na jego dobrze - i pomijam tu bohaterską walkę na skraju klifu, kiedy dzieciak wisi obok w klatce. Musisz pilnować, żeby był najedzony. Pytać, czy jest mu ciepło. I kłócić się, że "nie, nie może iść z nami na tę misję, bo to zbyt niebezpieczne" pomimo tego, że w duchu chcesz, żeby poszedł.

Kiedy w czasie sesji nie działo się nic ekscytującego, tylko np. gadaliśmy z jakimiś NPCtami, dawałem Arthurowi kartkę i kredki, żeby się nie nudził. I w tym momencie dawałem autentycznie Mistrzowi gry coś do pisania i kartkę i kazałem mu rysować. Dość powiedzieć, że nasz MG nie umie rysować. Więc efekt był idealny.

Greg umarł wraz z resztą postaci graczy, zabity przez drużynę świetnie uzbrojonych surwiwalistów. Arthur został wtedy w warsztacie, kupionym przez tatę, który miał już dość podróżowania. Czasami się zastanawiam, co się stało z małym Arthurem.




1 komentarz: