niedziela, 22 czerwca 2014

6 Błędów - epilog + zaginiony, 6sty błąd








 Właśnie? Czy to nie miało być SZEŚĆ błędów?

No właśnie miało. Ostatni błąd miał nosić tytuł "RYSUJĘ MANGĘ!". I miał być, szok, o rysowaniu mangi. Ale postanowiłem nie rysować o tym komiksu, lecz zamiast tego przelać swoje myśli na ten temat w formie...felietonu? Czegoś takiego.

 Rysowanie mangi samo w sobie nie jest problemem. To, w jakim stylu rysujesz, nigdy nie powinno być problemem. Wolisz rysować cartoon? Może bardziej realistycznie? Wolisz malarskość, czy staranny lineart? Co tam sobie wolisz.

Manga to bardziej katalizator wszystkich wymienionych w poprzednich częściach problemów. Mainstreamowe shoneny (mangi skierowane do młodych chłopców), takie jak wielka trójca, czyli "Naruto", "One Piece" czy "Bleach", są w większości rysowane bardzo porządnie. Muszą być! Trzeba mieć dobry warsztat, żeby czytelnie narysować te wszystkie pojedynki, eksplodujące roboty, lasery, walki na miecze etc. Ba, zachodni twórcy mogliby się wiele nauczyć od japońskich rysowników, jeśli chodzi o przedstawianie akcji, dynamiki i ruchu.

"Berserk" - mój osobisty faworyt, jeśli chodzi o rysunki w mangach. O STARY. Oni się tu nie pierdolą.

Ale.

No właśnie, zawsze jest to "ale".

Shojo, czyli mangi skierowane głównie do młodych dziewcząt...powiedzmy, że najczęściej nie są szczytem rysowniczego rzemiosła. To w większości romanse, w których niewiele się dzieje zewnętrznie, a raczej cała akcja dzieje się wewnętrznie - najważniejsze są tu emocje. Więc mangi te to wzorcowe przykłady wszystkich wymienianych przeze mnie błędów - tła to w nich zagrożony gatunek, wszędzie roi się od zbliżeń, klaustrofobia pełna gębą, kadry zamieszkane przez statyczne, rozmarzone postacie.

Może to dlatego, że rysownicy nie wiedzą, jak sobie poradzić z tym, że postać przez kilka kadrów stoi i myśli o swoim życiu miłosnym, albo dwie postacie stoją i rozmawiają przez kilkanaście stron. A może to dlatego, że taki tomik mangi liczący pareset stron wychodzi raz w miesiącu, więc olewanie teł i rysowanie statycznych postaci bardziej im się opłaca. Kto tam wie.

Idealny przykład - "Rewolucjonistka Utena". Masa zbliżeń z dupy. Puste tła. A jak już jakieś są, to równie dobrze mogłoby ich nie być, bo nic nie wnoszą. Mam taką grę - weź dowolną mangę. Zaczynając od pierwszej strony, szukaj tła. Takiego porządnego - nie, że to fragment podłogi. Nadającego kontekstu akcji i postaciom. Im szybciej się pojawia, tym lepiej. Któryś tam tom (chyba 5) "Rewolucjonistki Uteny" to mój osobisty rekordzista - pierwsze tło pojawiło się chyba dopiero na 57 stronie.

No i przychodzą potem do mnie na warsztaty takie dziewczyny. Zapatrzone w złe wzorce i złych idoli. Możnaby powiedzieć - ze złego domu. I pokazują szkicowniki - po brzegi zapełnione statycznymi postaciami na białych tłach. Nigdy nie rysują z natury.
 Nie wiem czemu, ale to głównie dziewczyny - chłopak rysujący mangę to fenomen.

Nie zrozumcie mnie źle - ja bardzo lubię mangę. Raczej unikam tych mainstreamowych tytułów, a fandomu unikam jak ognia, ale jestem dużym fanem tego podgatunku komiksu. Manga ma bardzo specyficzny sposób opowiadania historii, której próżno szukać gdzie indziej.

Z tym że autentycznie DOBRYCH polskich mangaków mogę może policzyć na palcach jednej ręki. Może. W sumie to nikt mi się teraz nie przypomina. Ale chyba jakichś widziałem.
 Znam za to sporo dobrych rysowników, którzy zaczynali od mangi i ją rzucili/starają się rzucić. To w sumie zastanawiające - czy w Polsce rysunek mangowy to tylko wyuczona maniera? Czy jak rysownik zabiera się na poważnie za rysowanie - trzaska akty, ciska z natury, analizuje swoją kreskę, to nagle ta cała maniera znika? Bo nie jest w stanie przetłumaczyć na kartkę mangowym językiem tego co widzi? A jedynie, jak rysuje mangę, to przez ślepe odtwórstwo? Sam nie wiem.

Za każdym razem jak ktoś dumnie wykrzykuje "HA! Mylisz się Spell! Znam zajebistego mangakę. Masz tu linka!" to okazuje się, że to dumni przedstawiciele Błędu #1 - zaszli w ślepą uliczkę i wybudowali w niej swoje królestwo. Statyczne postacie rysują takie, że o ja cię! Ale poza tym - niewiele więcej. W zasadzie to nic. Jak te małpy malujące fotorealistyczne banany.


Wracając do początku - żaden styl, jaki sobie obierzesz, nie jest błędny. Ale nie znam żadnego dobrego mangaki. Ostatnio udało mi się przeczytać nawet taką prawdziwą, polską mangę - "Basement". Narysowaną przez Polaków. Wydaną przez Polaków. W ogóle łał. I była...zadziwiająco kompetentna! Pozbawiona duszy, niczym się nie wyróżniająca pod względem kreski i wyglądająca jak tysiąc innych mang, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć - wyglądała kompetentnie. Spełniała swe zadanie. Była dumnym wyjątkiem od reguły.
 Jej fabuła była OKROPNA i fatalnie poprowadzona, ale nie o tym teraz mówimy.

Więc teoretycznie powinienem wyciągnąć z tego wniosek, którego nie chcę wyciągać - rysowanie mangi jest błędem.

Jest? Wolę myśleć, że nie. I wciąż szukam dobrej mangowej rysowniczki. Albo rysownika. Takiej, której możnaby dać scenariusz komiksu i odwaliłaby kawał porządnej roboty. Jeśli macie jakieś linki do prac kogoś, kto wg. was zasługuje na to miano - ślijcie. Będę zachwycony.




Na koniec jeszcze kilka słów dotyczących całej serii "6 Błędów".

Pamiętajcie, że to komiks skierowany głównie do amatorów. Jeśli macie power w łapie, to nikt wam nie broni rysować sobie w wolnym czasie statycznych postaci i czego tam sobie nie zamarzycie. Złoty medalista biegu na 100 metrów nie sprintuje przecież do sklepu po bułki. Sam jestem w stanie wymienić po kilka przykładów do celowego narysowania wszystkich wymienionych błędów. Zresztą, jestem wyznawcą teorii, że odpowiednim argumentem można usprawiedliwić wszystko. Nawet morderstwo xD.

Ale za to jeśli jesteś początkującym rysownikiem albo rysowniczką i chcesz poprawić swój skill w rysowaniu, ale nie bardzo wiesz jak...to te 31 stron komiksu są dla ciebie.

Dziękuję wszystki za czytanie, klikanie, lajkowanie i wszystkie pozytywne komentarze! :*

Tymczasem za tydzień wyjeżdżam, jak zawsze w lipcu, na miesiąc do lasu, turlać z kolonistami kośćmi.

Udanych wakacji!




16 komentarzy:

  1. Oczywiście, że mam tukej link do najlepszego polskiego komiksu inspirowanego mangusią:
    http://www.alejakomiksu.com/artykul/5717/Diefenbach-Zanim-wzejdzie-swit/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałem krzyczeć, że Diefenbach to nie manga...ale w sumie. W sumie inspirację mangą w kresce widzę :D.

      Damn, teraz muszę przeczytać ten komiks!

      Usuń
    2. No, jak przeczytasz to zobaczysz. Sample nie oddają tej manGAwości.

      Usuń
  2. jak to dobrze, że w gimnazjalno-mangowym okresie mojego życia nie zetknęłam się z mangą typowo dla dziewczyn... jedyne, co mnie naprawdę wciągnęło, to było fullmetal alchemist i pierwsze tomy naruto :D ale ja jestem inna, bo zamiast na balet chodziłam w dzieciństwie na karate, a zamiast sailor moon oglądałam x-menów

    dzięki za odcinek poświęcony mandze, byłam serio ciekawa, co masz do powiedzenia na ten temat

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcelina jak już będzie stara, mądra i doświadczona, to z wrażenia zmieni płeć? A to ci zwrot akcji.

    Ale przynajmniej ostatni odcinek nie jest jednak o mandze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam od razu płeć zmieniła. Brodę zapuściła. Brody są osom. Ty też powinnaś zapuścić.

      Usuń
  4. Ciekawe ciekawe! Ciesze sie cz. 6 nie byla "nie rysuj mangi", bo to bylby troche "rasizm" komiksowy ;) Ale przyklady berserk vs utena sa trafne jak w pysk strzelil. Mnie np w pozytywny sposob zaskoczylo ze Scott McCloud poswieca caly rozdzial (czy ilestam stron ;)) mandze w "Making Comics".

    I nie pisze tego ze sama kocham mangusie, ale jednak pare ladnych lat moje zycie komiksowe sie krecilo wokol czarodziejki, a potem Songoku, a potem jakims dziwnym trafem skoczylo na Lobo i Produkt. Odwrotu nie bylo, sentyment pozostal. Fandom przeraza.

    Ja spotkalam jednego typa ktory rysuje mange, ale to nie w Polsce ;) to moze sie nie liczy. Zreszta jeden to pewnie tylko potwierdszenie zasady ;)

    Milego wakacjowania w dziczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.smackjeeves.com/comicprofile.php?id=101475 To jest świetne, choć już sama nie wiem, czy to manga, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło, wygląda super.

      A czy to manga...zależy, gdzie stawiasz linię, między "manga" a "nie manga". Jak dla mnie to to leży daleko od mangi, ale inspiracje widać.

      Usuń
    2. Hehe teraz mi się przypomniało jeszcze to XXDD http://itsahardlife.smackjeeves.com/comics/1214483/chapter-1-page-2/

      Usuń
  6. O, a teraz, jak już nie odradzasz a doradzasz, czuję się jak na 4chanowym IC, z tą różnicą, że nie polecasz Loomisa :)
    Co do mangu, to jeszcze jest ten problem, że są też mangi po prostu rysowane źle, niekoniecznie przez to, że szojce, tylko autor/ka nie potrafi poprawnie: na przykład Atak Tytanów jest paskudny od pierwszej strony (dosłownie, trzymam pierwszy tom w ręku, na pierwszym kadrze Armin jest znacznie wyższy stojąc za Erenem, na drugim jest od niego nagle niższy), albo słynne yaoi hands, albo dowolne mango Mayu Shinjo. Albo beznadziejne kadrowanie w wydanym przez Studio JG "Girls und Panzer".
    No właśnie to jest ciekawe, że większość mangowców, zwłaszcza u nas, to baby - chyba przez to nie doczekamy się nigdy prawdziwego hentaja :<
    Ha, mylisz się, Spell, znam zajebistą osobę rysującą w stylu inspirowanym mangą! (Bo nie nazwę jej "mangaką" gdyż albowiem przyjęło się nazywać tak tylko komiks z Japonii, a ludzie wydający "niejapońskie mangi" zazwyczaj nazywają je tak w niecnych celach marketingowych, ale to dłuższa historia) Niestety, Meago od dawna nie narysowała żadnego komiksu (;_;), ale ostatni, który robiła, wyglądał tak: http://reid.smackjeeves.com/
    Nieźle jak na to zagadnienie rysowały też Kunoichi (próbka tutaj: http://kunoichi-san.deviantart.com/gallery/3221097/S-804-Weapon ), i Clovery ( http://thedusk.smackjeeves.com/ ), aczkolwiek to też paroletnie rzeczy. Wygląda na to, że generalnie wśród rysowniczek okołomangu kto rysuje tak sobie, to się wydaje, a kto rysuje lepiej, to zarabia trzaskając commisssiony, jak Meago xD Jestem generalnie b. ciekawa Twojego zdania na ich temat :3
    Dzięki za tę serię, fantastycznie się ją czytało, będę pewnie do niej wracać. Powodzenia w lesie, stamtąd relacje też bardzo lubię, wracaj cały i zdrów!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rajuśku, czy to Szkoła Ateńska? Przepiękna. Tak jak cała seria z resztą. Można by ją wydrukować jako broszurki i rozprowadzać po szkołach i konwentach. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest pewna szansa, że cała seria ukaże się w wersji papierowej :D

      Usuń
  8. Według mnie jest chociażby KattLett. Debiutantka z mangą Pentagram Alchemist. Ona ma dobre tła choć muszę przyznać że w późniejszych rozdziałach na małych kadrach wyręczała się gotowcami. Ma też pare innych mang (ma tylko webkomiksy) ale mnie osobiście najbardziej zaciekawiło właśnie Pentagram Alchemist. Już na pierwszej stronie są niezłe tła. Zresztą oceńcie sami http://centrum-mangi.pl/Pentagram-Alchemist/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KattLett rysuje koszmarnie, kompozycja w jej komikasch nie istnieje, kadrowanie z rzyci, a postacie to najczęściej statyczne istoty różniące się kolorem włosów. Serio. Ciężko mi o jej pracach powiedzieć cokolwiek dobrego

      Usuń
  9. Chciałam tylko napisać, że jest 2022 rok, a ja wciąż co jakiś czas wracam do tego komiku i kocham go niezmiennie mocno.

    OdpowiedzUsuń